Reposted from skydelan
Reposted from skydelan
Najpierw w pociągu, na 'mojej' stacji. Później pijąc kawę wśród człowieków. Następnie milion razy w ciemnym kinie. Aż w końcu, w zadymionym klubie słuchając wyrytych na skórze piosenek, katowanych od kilku miesięcy. Kończąc na pokoju hotelowym.
Dzisiaj łzy nie chcą wyschnąć same.
“Przegapiłem tę naszą miłość, jak pijany pasażer przesypia swoją stację… A kiedy się ocknie, to okazuje się, że był to ostatni pociąg i nie ma już czym wrócić do siebie…”
— Jarosław Borszewicz - Pomroki
To minie. Pewnego dnia to wszystko minie, zostanie zatarte w pamięci i przykryte płachtą obojętności.
Nie mogę się doczekać.